Kierowca mknął swoim bmw, pomimo iż droga była mokra i śliska. Trzymając nogę na gazie tuż przed miejscowością Niewiesze na drodze krajowej nr 40, wyprzedził… nieoznakowany radiowóz. 36-letni mieszkaniec powiatu gliwickiego tłumaczył się stróżom prawa, że przekroczył prędkość, bo „się śpieszył”.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek, 2 września, około godz. 18:00 w miejscowości Niewiesze. Kierowca pędził swoim bmw, pomimo iż droga była mokra i śliska. Trzymając nogę na gazie nie zwracał uwagi na zakręty oraz linię jednostronnie przerywaną. W pewnym momencie wyprzedził ciąg samochodów, w tym… nieoznakowany radiowóz. Policjanci ruszyli za piratem i włączyli pomiar prędkości. W terenie zabudowanym, gdzie obowiązuje maksymalna dozwolona prędkość 50 km/h, kierowca jechał z prędkością 95 km/h. Funkcjonariusze „włączyli koguty” i zatrzymali niebieskie bmw. W trakcie kontroli okazało się, że w pojeździe nie ma obowiązkowej gaśnicy, trójkąta, a także naklejki kontrolnej na przedniej szybie.
36-letni mieszkaniec powiatu gliwickiego nie potrafił sensownie wytłumaczyć swojego nieodpowiedzialnego zachowania. Według niego wystarczającym usprawiedliwieniem przekroczenia prędkości było to, że „się spieszył”. Mężczyzna został ukarany mandatami karnymi w łącznej wysokości 750 zł oraz otrzymał 9 punktów karnych. Dodatkowo został mu zatrzymany dowód rejestracyjny.