Ostatni sezon w Niemczech
Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu 2020/2021 Łukasz Piszczek ogłosił, że zaczynające się rozgrywki Bundesligi będą jego ostatnimi w barwach Borussi Dortmund. Przyznał, że chce zająć się tworzoną w jego rodzinnych stronach szkółką piłkarską dla młodzieży, a także pograć na niższym stopniu rozgrywkowym niż dotychczas. Wywołał tym niemałe poruszenie w środowisku piłkarskim, ale został zrozumiany. Również w Dortmundzie gdzie miał niepodważalne miejsce w drużynie oraz szacunek kibiców. Można by powiedzieć, że stał się tam legendą. Sezon ten był istną sinusoidą, ale skończył się w sposób wyjątkowy dla piłkarza urodzonego w województwie śląskim. W jego trakcie nie miał pewnego miejsca w składzie i zdarzały się okresy, w których wchodził z ławki albo i wcale nie grał. Na końcówce sezonu wstrzelił się z formą i odzyskał pewne miejsce w składzie. Wraz z jego grą drużyna z Zagłębia Ruhry zaczęła więcej wygrywać i zbierać lepsze recenzje. Finalnie ukończyli rozgrywki ligowe na miejscu dające udział w Lidze Mistrzów oraz zdobyli Puchar Niemiec. Był to ostatni mecz Łukasza Piszczka w barwach Borussi Dortmund i piękne podsumowanie jego gry w tym klubie.
Świetna runda jesienna
Jak powiedział, tak zrobił, przeniósł się do swoich rodzinnych Goczałkowic i zaczął łączyć grę w zespole z funkcją II trenera. Zrobił się szum medialny wokół tego klubu bowiem, wynikami III ligi zaczęły się interesować media o dużym zasięgu ogólnokrajowym. Wejście do drużyny takiego zawodnika, jakim jest Łukasz Piszczek, dało tym rozgrywkom o wiele więcej niż cokolwiek innego. Goczałkowicom dało jeszcze więcej bowiem, wygrywali praktycznie wszystko oczywiście z nim składzie. W 18 kolejkach rozegranych w zeszłym roku ponieśli tylko jedną porażkę, a wygrywając 12 z nich. Warto zwrócić uwagę na zawodników, którzy tam grają. Poza wychowankami klubu grają tam starsi zawodnicy o znanym nazwisku. Adam Danch, Piotr Ćwielong czy Łukasz Hanzel to prawdopodobnie najbardziej znani poza oczywiście Łukaszem Piszczkiem. Są też tacy, którzy dotknęli piłki na wyższym poziomie niż III liga jak np. Damian Furczyk- m.in. gwiazda Nadwiślana Góra, który rozgrywał mecze w II lidze.
Goczałkowicki kryzys
Na mecze z udziałem Łukasza Piszczka przychodzi większa ilość kibiców niż zwykle. Nie tylko u siebie na Panattoni Arena w Goczałkowicach-Zdrój, ale i w meczach wyjazdowych. Patrząc na wyniki i styl klubu z Goczałkowic wydawało się, że są pewniakami do awansu na wyższy poziom rozrywkowy. Niestety w meczu rundy rewanżowej ze Ślęzą Wrocław kontuzji doznała gwiazda Goczałkowic i jak dotąd nie wyleczył jej. Wspiera ich słowem, doświadczeniem i wiedzą trenerską, którą nabiera na różnych szkoleniach zagranicznych. Niewykluczone, że po definitywnym zakończeniu kariery piłkarskiej, stanowisko I trenera w Goczałkowicach będzie pierwszym w jego nowej karierze. Po nowym roku odbyło się już 7 kolejek i w żadnej nie odnieśli zwycięstwa. Stracili fotel lidera i obecnie znajdują się na 5 miejscu w tabeli. Nie wiadomo kiedy do gry wróci Łukasz Piszczek i nie jest to dobra wiadomość dla spadającego w tabeli LKS-u. Pozostaje nam czekać na następny mecz, który odbędzie się jutro tj. 30.04.2022 r. w Jeleniej Górze gdzie, zmierzą się z przedostatnią drużyną w tabeli. Ciężko sobie wyobrazić lepszą, okazje na przerwanie złej passy i udowodnieniu, że potrafią wygrywać bez Łukasza Piszczka na murawie.
Oprac. Łukasz Kaleta