Nastoletni złodzieje zostali przyłapani na gorącym uczynku. Mieszkaniec osiedla, na którym doszło do kradzieży zauważył, jak 17-latkowie włamują się do dostawczaka. Ich łupem miały paść radia samochodowe. Zamiast upragnionych fantów zobaczyli policyjne kajdanki. Za włamanie grozi im do 10 lat więzienia. Nieletni złodzieje odpowiedzą także za niestosowanie się do ograniczeń związanych z przemieszczaniem się osób.
Do ujęcia nastoletnich złodzi na gorącym uczynku doszło w Tarnowskich Górach. nformację o trwającym właśnie włamaniu przekazał policjantom jeden z mieszkańców okolicznych bloków. Na miejsce zdarzenia natychmiast przybył policyjny patrol. Mundurowi zauważyli dwóch młodych mężczyzn, którzy twierdzili, że przyjechali na parking, żeby się spotkać i porozmawiać. Takie wytłumaczenie nie zmyliło jednak policyjnej czujności. W jednym z zaparkowanych samochodów dostawczych zauważyli wybitą szybkę. Po chwili przyszedł również mieszkaniec pobliskich bloków, który widział, jak młodzieńcy próbowali otworzyć drzwi w samochodach stalowym drutem. Młodzi tarnogórzanie nie mieli już argumentów. Przyznali policjantom, że chcieli ukraść z samochodów radia. Wydali również stalowy drut, którym chcieli się posłużyć do otwarcia samochodów. Policjanci zatrzymali 17-latków. Po nocy spędzonej w policyjnej celi dzisiaj usłyszeli zarzuty. Tarnogórzanom grozi do 10 lat więzienia. Oprócz tego policjanci skierowali sprawę do sądu, aby ten przyjrzał się kwestii złamania przez nich zakazu i niestosowania się do ograniczeń związanych z przemieszczaniem się osób. Nowe przepisy do 11 kwietnia włącznie zakazują wszelkich zgromadzeń, spotkań, imprez czy zebrań. Nie można też się swobodnie przemieszczać się poza celami bytowymi, zdrowotnymi i zawodowymi.