Przypomnijmy, w sobotę, 28 marca, w nocy bytomski szpital otrzymał informację, że jedna z pacjentek, która przebywała na jednym z zamkniętych oddziałów jest zakażona koronawirusem. Chora została wywieziona z bytomskiej lecznicy w czwartek, 26 marca, w stanie ciężkim. Po tym, jak potwierdzona została obecność COVID-19 u trzech pacjentów oddziału ortopedii i pulmunologii, na pracowników i pacjentów tych oddziałów nałożono kwarantannę administracyjną, pobrano również wymazy od osób, które miały kontakt z pacjentami zarażonymi.
– Wymazy od personelu oraz pracowników szpitala przebywających na kwarantannie, jak i wszystkich, którzy mieli z nimi kontakt zostały pobrane natychmiast i – zgodnie z procedurą – wysłane do sanepidu. O kolejności przeprowadzenia badań decyduje sanepid. – oświadcza Iwona Wronka, rzecznik bytomskiego szpitala.
Dyrekcja bytomskiej placówki w swoim komentarzu podkreśla, że to sanepid decyduje o tym, czy personel pozostający w kwarantannie administracyjnej zajmuje się pacjentami na zamkniętych oddziałach.
– Zakres ograniczeń i swobód osób przebywających na kwarantannach ustala sanepid. Pacjentami przebywającymi na tych oddziałach zajmuje się personel również przebywający na kwarantannie. Jeśli potrzebna jest pomoc pracowników innych oddziałów, wówczas odbywa się zgodnie z zaleceniami epidemicznymi – informuje rzecznik WSS nr 4 w Bytomiu.
Dodaje, że sytuacja wszystkich pracowników medycznych oraz pacjentów jest wyjątkowa. Nie dotyczy to tylko pracowników bytomskiej placówki, ale wszystkich szpitali w całej Polsce.
– Nie ulega wątpliwości, że sytuacja pracowników oraz pacjentów jest wyjątkowa. Coś takiego widzieliśmy do tej pory tylko w filmach albo serialach, najczęściej medycznych. Teraz, z dnia na dzień, nagłe decyzje o kwarantannach dotykają nie tylko personel medyczny, ale na przykład służby mundurowe – mówi Iwona Wronka.
Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 3 w Bytomiu odpiera zarzuty, jakoby nie zapewniał odpowiedniego wyżywienia pracownikom oraz personelowi medycznemu, który przebywał w kwarantannie administracyjnej w zamkniętych oddziałach.
– Posiłki zapewnia szpital, a środki higieniczne oraz ubrania na zmianę dostarcza im rodzina. – zaznacza rzecznik bytomskiej placówki.
Dodaje również, że prośba o urozmaicenie szpitalnych posiłków, która pojawiła się w niedzielę, 30 marca, na Facebooku oraz na stronie internetowej szpitala została bardzo pozytywnie przyjęta przez społeczność.
– W niedzielę, umieściliśmy na naszym profilu fb oraz stronie internetowej wpis z prośbą o urozmaicenie szpitalnych posiłków, przynoszenie przekąsek, ciastek, owoców. Reakcja przeszła nasze najśmielsze oczekiwania, wpis miał rekordową liczbę udostępnień, a na apel zareagowali lokalni przedsiębiorcy – piekarnie, wytwórnia tortów, restauracje czy grupy nieformalne, zajmujące się pomocą bytomskim szpitalom w dobie pandemii. Według zasad panujących w wojsku, kaloryczne, urozmaicone jedzenie jest jednym ze sposobów pomagających zredukować stres, stąd ten apel – informuje Iwona Wronka.
W komentarzu podkreśla, że wystosowanie takiej prośby miało też inny, bardzo ważny aspekt.
– Poza tym, chcieliśmy, by osoby przebywające na kwarantannie wiedziały, że inni o nich myślą. – dodaje.
WSS nr 4 w Bytomiu w swojej odpowiedzi odniósł się również do jakoby złej kondycji personelu i pracowników, którzy poddani zostali kwarantannie administracyjnej. Szpital podkreśla, że wszystkim – personelowi, pracownikom oraz pacjentom – zawsze zapewniona zostaje pomoc psychologiczna.
– Nie tylko osobom przebywającym na kwarantannie, ale również całemu personelowi. Do dyspozycji pracowników są psychologowie Oddziału Psychiatrii naszego szpitala. – zapewnia rzecznik.
Wyniki testów potwierdziły obecność koronawirusa u kolejnych pacjentów i personelu. W poniedziałek, 30 marca, kwarantanną administracyjną objęto Oddział Kardiologii. Koronawirusa potwierdzono tam u 2 pacjentów, 2 lekarzy i 2 pielęgniarki. We wtorek, 31 marca, sanepid potwierdził pozytywny wynik u 5 pacjentów Oddziału Ortopedii. Tego samego dnia w godzinach wieczornych zarażony personel przebywający w kwarantannie administracyjnej na oddziałach ortopedii i pulmonologii został przewieziony do domu, a pacjenci do szpitali dedykowanych. Jedna z pielęgniarek oddziału ortopedii z objawami klinicznymi trafiła do szpitala w Chorzowie.
– Zarażony personel czuje się dobrze i przebywa w domu. Z kolei u jednej z pielęgniarek Oddziału Ortopedii, u której wystąpiła gorączka, natychmiast, na podstawie objawów klinicznych, pobrano posiew i – nie czekając na wynik – skierowano do szpitala zakaźnego – mówi Jerzy Pieniążek, dyrektor WSS nr 4 w Bytomiu.
Rzecznik bytomskiej lecznicy tłumaczy też, że to szpital zakaźny podejmuje decyzję o hospitalizacji zakażonego personelu.
– Pacjenci ze stwierdzonym koronawirusem od razu przewożeni są do innych szpitali, a personel badany jest przez pracowników placówek zakaźnych. To oni decydują czy można zostać w domu czy potrzebna jest hospitalizacja. Pracownicy, u których potwierdzono koronawirusa czują się dobrze, przebywają w domach – informuje Iwona Wronka.
Ze względu na zaistniałą sytuację wstrzymane zostały przyjęcia pacjentów do Izby Przyjęć. Taką decyzję podjął dyrektor WSS nr 4 w Bytomiu Jerzy Pieniążek. Została ona podjęta na polecenie Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bytomiu w porozumieniu z dyrektorem Wydziału Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego. O decyzji poinformowano również Wydział Zarządzania Kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego. Oznacza to, że do szpitala nie są przyjmowani żadni nowi pacjenci, nawet ci przywiezieni przez pogotowie ratunkowe.
– Takie działanie to konieczność – mówi Jerzy Pieniążek.
Bytomski szpital informuje na swojej stronie, że od momentu ogłoszenia w Polsce stanu epidemicznego, w szpitalu działa sztab kryzysowy, który, w porozumieniu z sanepidem, monitoruje sytuację na bieżąco.
– Choć sytuacja jest dynamiczna, na chwilę obecną nie ma konieczności zamykania szpitala i ewakuacji pozostałych pacjentów – mówi dr Jerzy Pieniążek. – Leczenie na innych oddziałach odbywa się bez zmian. Opiekujemy się pacjentami, którzy w ciągu ostatnich kilku dni trafili do nas w stanie zagrożenia życia i wymagali bezwzględnego leczenia, najczęściej operacyjnego – dodaje.
W szpitalu pobierane są wymazy od pozostałych osób, które mogły mieć kontakt z osobami zarażonymi. Odbywa się to zgodnie z wytycznymi sanepidu i w ścisłym reżimie proceduralnym. Na stronie szpitala możemy przeczytać, że wszyscy, którzy mieli kontakt z osobami zarażonymi, zarówno personel, jak i pacjenci, nie mogą opuszczać oddziału przez najbliższych 7 dni. Potem zostanie im ponownie pobrany wymaz, żeby wykluczyć obecność wirusa w organizmie.
Cały artykuł o zarzutach personelu wobec Dyrekcji WSS nr 4 w Bytomiu można znaleźć TU.