01:45
Śląskie granie i śpiewanie (N- napisy dla niesłyszących)
02:00
Przebojowa noc
4:40
Muzyka na Dobry Dzień
6:30
Muzyczne perełki - propozycje
7:20
Bobaski i Miś
7:30
7:42
7:43
Nie Tak - rozmowa z Przemysławem Drabek, posłem PIS
8:05
8:08
8:10
Wielcy Polacy - nieznani wynalazcy
8:30
Przeszłość w pigułce dzielnicowe dzieje wielkiego Rybnika
9:00
Rodzina Treflików
9:20
Bobaski i Miś
9:30
TV Okazje
11:00
Muzyka na Dobry Dzień
11:30
11:42
11:43
Nie Tak - rozmowa z Przemysławem Drabek, posłem PIS
12:05
Flesz
12:08
Pogoda
12:10
Wielcy Polacy - nieznani wynalazcy
12:30
TV Okazje
14:00
Lasy Państwowe (Audiodeskrypcja)
15:00
Muzyczne popołudnie
15:30
Muzyczne perełki - propozycje
16:30
16:42
16:43
Nie Tak - rozmowa z Andrzejem Dziuba, Koło Senackie Niezależni i Samorządni
17:05
17:08
17:10
Sakralne Dziedzictwo Śląska
17:30
Szlagierowo i z humorem
18:30
18:42
18:43
Nie Tak - rozmowa z Andrzejem Dziuba, Koło Senackie Niezależni i Samorządni
19:05
19:08
19:10
Rodzina Treflików
19:30
Eko Raport
20:00
Podróż przez Historię
21:00
Gość Dnia
21:30
Encyklopedia Powstań Śląskich
21:50
Nie Tak - rozmowa z Andrzejem Dziuba, Koło Senackie Niezależni i Samorządni
22:10
Eko Raport
22:30
Muzyczne Perelki - propozycje
23:30
Śląskie granie i śpiewanie

Szok! Przez 10 godzin zwłoki zmarłego górnika leżały na terenie kopalni Mysłowice-Wesoła

Przez 10 godzin przed kopalnią Mysłowice-Wesoła pilnowano ciała górnika, który po zakończonej szychcie nagle zasłabł i zmarł. Powód? Policjanci nie mogli namierzyć rodziny zmarłego, którym można byłoby wydać zwłoki.

Jak podaje portal MysNet.pl do zdarzenia doszło w środę, 28 października, około godz. 22:00 w kopalni Mysłowice-Wesoła. Po zakończonej szychcie 58-letni górnik nagle zasłabł. Lekarz zakładu pracy podjął decyzję o reanimacji mężczyzny. Niestety pomimo podjętych wysiłków nie udało się go uratować. Na miejsce wezwano również pogotowie ratunkowe, ale bez lekarza, który mógłby stwierdzić zgon. Co ciekawe wśród lekarzy, którzy mieliby stwierdzić zgon, pojawiły się komplikacje w kwestii nadzoru nad terenem, na którym jest kopalnia. Nie mogli oni bowiem dość do porozumienia czy to Katowice, czy też Mysłowice.

Na miejsce wezwany został również prokurator, który ostatecznie zdecydował o zabraniu ciała 58-latka. I tu pojawiły się kolejne problemy. Okazało się, że policja nie mogła namierzyć rodziny zmarłego górnika, której można byłoby wydać ciało. Pod wskazanymi adresami nie mieszkali bliscy denata. Dopiero po 1o godzinach przyjechał karawan, który zabrał zwłoki. Przez ten czas leżały one na terenie kopalni i były pilnowane przez górników.

 

Źródło: MysNet.pl