Tragiczny weekend w Żorach. W wyniku wypadku drogowego śmierć na miejscu poniósł jeden z pasażerów forda focusa, a drugi z poważnymi obrażeniami ciała trafił do szpitala. Policjanci zatrzymali 30-letniego kierowcę, który najprawdopodobniej nie dostosował prędkości do panujących warunków atmosferycznych i stracił panowanie nad kierownicą.
Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę (22/23 lutego), około godz. 00.30 w rejonie ronda przy ulicy Szczejkowickiej w Żorach. 30-letni kierowca forda focusa nie dostosował prędkości do panujących na drodze warunków atmosferycznych, stracił panowanie nad kierownicą, po czym wpadł w poślizg i uderzył w betonowy słup energetyczny. Kiedy na miejscu pojawiły się służby ratunkowe, dwóch podróżujących z 30-latkiem pasażerów było nieprzytomnych, on sam natomiast nie doznał praktycznie żadnych obrażeń. Pomimo podjętej reanimacji, jeden z pasażerów, 31-letni mieszkaniec Jastrzębia-Zdroju, zmarł na miejscu. Drugi, w tym samym wieku, w ciężkim stanie został przetransportowany do szpitala.
30-letni kierowca z Czerwionki-Leszczyn został zatrzymany w areszcie. Zanim jednak tam trafił, został przebadany przez lekarza i pobrano od niego krew do badania na zawartość alkoholu oraz środków odurzających. Policjanci ustalili, że mężczyzna wcześniej posiadał trzy zakazy prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych, z których ostatni przestał obowiązywać 30-latka w ubiegłym roku. Za spowodowanie śmiertelnego wypadku grozi mu nawet do 12 lat więzienia.