Piotr Smoła, rolnik z gminy Kobierzyce i Piotr Psiuk, rolnik z Milicza wyrażają swoje niezadowolenie z obecnej polityki klimatycznej i rolniczej Unii Europejskiej. Sprzeciwiają się niekontrolowanemu napływowi zboża z Ukrainy i ograniczeniom w produkcji rolnej.
Chcemy żyć w kraju w godziwych warunkach. Nie zgadzamy się z polityką klimatycznej i rolną Unii Europejskiej. To udawana zielona polityka. Za chwilę może wejdą opłaty od wielkości silników i kolejne. Te zmiany w nas uderzają – mówi Piotr Smoła.
Rolnik od ponad 30 lat krytykuje system dopłat oferowany przez Unię Europejską. Jego zdaniem, jest on skomplikowany i nieefektywny, a obiecane środki często są trudne do uzyskania.
W telewizjach opowiada się, że rolnik może dostać 2 tys. zł do hektara dopłaty. Nie znajdzie Pan tutaj nikogo, kto przekroczy tysiąc, bo tych warunków jest za wiele. A większe gospodarstwa nie przekroczą 600, 700 złotych. Medialne to są napompowane fakty, a realnie pokazują zupełnie coś innego. Pokazujmy prawdziwe oblicze rolnictwa – zachęca P. Smoła.
Smoła jest szczególnie krytyczny wobec polityki ekologicznej, która według niego, często ma negatywne skutki.
Lewacy dalej upierają się, że to ich racje są najważniejsze, ale efekty okazują się fatalne. Np. dążymy do elektryfikacji, ale za jaką cenę? Cieszymy się niby, że będzie się mniej dymiło, ale skąd się biorą metale ziem rzadkich. Ktoś na to pracuje i jest wykorzystywany. Niech Unia przestanie dopłacać, a niech zacznie ludzi normalnie traktować. Wszystkich, nie wybranych z wybranych krajów – podsumowuje rolnik spod Wrocławia.
Materiały Prasowe/ fot. Tomasz Pawlak, Paweł Relikowski