Mężczyzna z Jastrzębia-Zdroju zadzwonił na numer alarmowy z powodu bójki grupy 40 kiboli. Intwrwencja okazała się… żartem. Za bezpodstawne wezwanie policji 27-latkowi grozi wysoka grzywna.
We wtorek, 10 marca, około godz. 19.00 oficer dyżurny jastrzębskiej komendy odebrał telefoniczne zgłoszenie od mieszkańca Jastrzębia-Zdroju, który prosił o interwencję w sprawie bójki. Mężczyzna oznajmił, że przed budynkiem “Kibole się biją”. Miało ich być około 40. Kiedy mundurowi przyjechali na miejsce okazało się, że przed budynkiem nikogo nie ma. Po wejściu do budynku zauważyli trzech mężczyzn. Jastrzębianie stwierdzili, że nic nie wiedzą w tej sprawie, jednak stróże prawa mieli co do tego wątpliwości. Od dyżurnego otrzymali numer telefonu, z którego dzwoniła osoba zgłaszająca interwencję. Okazało się, że i tym razem policjanci się nie mylili. Jedna z obecnych na miejscu osób miała przy sobie telefon, z którego wykonano połączenie alarmowe. 27-latek w końcu przyznał się. Powiedział, że zrobił sobie „taki żart” i wszystko wymyślił. Za bezpodstawną interwencję policjanci skierowali do sądu wniosek o ukaranie żartownisia Za popełnione wykroczenie grozi mu wysoka grzywna.
Źródło: Policja Śląska