Ten oto Śląski Festiwal Nauki jest jednym z największych tego typu wydarzeń w Polsce. W zeszłym roku przyszło na niego aż 50 tysięcy osób. To tylko jeden z powodów, dlaczego festiwal rozłożono na trzy dni. Sami uczestnicy także prosili o to, by wydarzenie trwało dłużej. Zmieniono również przestrzeń festiwalową i stworzono Rynek Nauki – tu będą skupione sceny festiwalu.
W tym roku festiwal odbędzie się w pomieszczeniach Międzynarodowego Centrum Kongresowego w Katowicach. Stanowiska pokazowe będą mieścić się na sali o powierzchni 8 tys. metrów kwadratowych. Tegoroczna edycja ma być wyjątkowa, ponieważ miasto Katowice ma otrzymać tytuł Europejskiego Miasta Nauki 2024. Jak wskazuje marszałek województwa śląskiego Jakub Chełstowski sejmik województwa śląskiego w przyszłym roku wyda 15 milionów złotych na zadania z tym związane.
Rektorzy najważniejszych uczelni w województwie śląskim zgodnie odpowiadają, że „Nauka da nam przyszłość”. Właściwie trudno wyznaczyć zakres tematów, które pojawią się na Śląskim Festiwalu Nauki. Przedmiotem badań może być niemal wszystko.
W strefie motosportu pojawi się Marcin Budkowski. Jest jednym z Polaków, który w pewnym momencie został szefem zespołu Renault w Formule Jeden.
W czasie jednego z pokazów zobaczymy, jak wytwarza się paliwo wodorowe – co więcej, sami będziemy mogli w tym procesie uczestniczyć. Zobaczymy również różnego rodzaju roboty, a także symulator pacjenta, który pomaga uczyć się studentom kierunków medycznych. Nie zabraknie także szeroko pojętej humanistyki: poznamy dress cody przeszłości, tajemnice starego pisma czy porozmawiamy na temat karania nieletnich i tego, od jakiego wieku powinno ono funkcjonować.
W ramach Śląskiego Festiwalu Nauki w Spodku 9 grudnia o 19.00 pokazane zostanie widowisko Katopolis nawiązujące swoją nazwą do Katowic i miast („polis”) greckich, które były kolebką europejskiej nauki.
Materiały prasowe/fot. Marzena Bugała-Astaszow